piątek, 27 lutego 2015

Przechowywanie karmy dla zwierząt

Hej.
Dzisiaj coś, co powinien wiedzieć każdy, kto trzyma w domu zwierzęta. 
Czyli jak przechowywać karmę dla zwierząt. ;)

Karma sucha:
Przechowując suchą karmę należy zwrócić uwagę na: 
  • wilgoć:

Zawilgotnienie karmy spowoduje jej psucie się, rozwój bakterii i grzybów, które stanowią pożywkę dla roztoczy. Spożycie przez zwierzaka takiej karmy może doprowadzić do zatruć pokarmowych i/lub alergii.
  • tlen:
Karma sucha zawiera niewielkie ilości wody, zwykle jest to około 10%. W źle przechowywanej karmie, mającej nadmierny kontakt z tlenem, zachodzą reakcje utlenienia. Karma wysycha, a składniki mineralne i odżywcze ulegają rozkładowi. Potocznie mówiąc jest ona "zwietrzała", nie posiada już takich ilości składników jak na początku, tym samym nie dostarczając ich naszemu zwierzakowi.
  • światło:
Które tak jak powyżej przyspiesza rozkład składników mineralnych i odżywczych.

Czyli jak ją przechowywać?
Karmę suchą przechowujemy w szczelnie zamkniętych pojemnikach (najlepiej nieprzeźroczystych), w suchym, zacienionym i chłodnym  miejscu. Można ją trzymać w zamykanych plastikowych, czy metalowych pojemnikach, nie nadają się do tego papierowe paczki. Zamknięcie chroni ją również przed owadami i robakami. Otwarte opakowanie powinno być zużyte w ciągu nie więcej jak 3 miesięcy (czyli nie kupujemy zbyt dużych ilości na raz). 
Najlepiej nie kupować karmy na wagę, ponieważ nie wiemy jak długo stała otwarta, w jakich warunkach została przechowywana po otwarciu, kiedy kończy się jej data ważności, ani jaki jest jej skład.

Zachowujemy etykiety:
Zawsze zachowuj etykiety od karmy, nawet jak przesypujesz ją z paczki do pojemnika. Dzięki temu, masz  po ręką informacje o dacie ważności, dacie, godzinie i miejscu produkcji oraz numer seryjny produktu.

Karma mokra:
Taka karma po otwarciu musi zostać spożyta w ciągu kilku (2,3) dni. Karma ta zawiera duże ilości wody prze co bardzo szybko się psuje. Otwartą karmę należy przechowywać w szczelnie zamkniętym pojemniku w lodówce.

A na koniec tej notki zdjęcia mojej śp. szczurzycy Aurory, która dobrała się do zapasów słonecznika. ;)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz