sobota, 9 maja 2015

Zoo Warszawa

W stolicy Naszego kraju byłam raz -> we wrześniu ubiegłego roku - pod koniec najdluższych moich wakacji (ah! stare dobre czasy między maturą a studiami). Wydaje się jakby to było wieki temu. ;)
Warszawski Ogród Zoologiczny był pierwszym miejscem gdzie udałam się po przyjeździe do tego miasta. 

Na samym początku miałam okazję zobaczyć karmienie hipopotamów. Zobaczenie jak te ogromne zwierzęta podpływają do opiekuna i otwierają paszczę (z jakże okazałymi zębami) czekając na pożywienie robi na prawdę ogromne wrażenie (szczególnie widok ludzkiej ręki wrzucającej warzywa do tej ogromnej paszczy).




Warszawskie zoo jest bardzo duże (powierzchnia 40 ha) co oznacza kilku godzinny spacerek. :3 (a nogi jednak bolą :( czasami przydałaby sie zapasowa para nóg).
Ogród posiada ogromną liczbę gatunków zwierząt, z tego co się orientuję jest ponad 500 różnych gatunków. Wybiegi są obszerne i czyste, a zwierzęta zadbane. Efekt psują tabliczki sponsorów - jest ich mnóstwo - nawet kilka przy jednym wybiegu, a zdażało się nawet, że było kilka tabliczek sponsorów ale nie mogłam zlokalizować tabliczki z opisem gatunku... Albo jestem ślepa, albo ktoś zawalił sprawę (jedna z funkcji ogrodów zoologicznych to rola edukacyjna, a do tego potrzebne są tabliczki z opisem gatunku). Na szczęście przy większości wybiegów takowe tabliczki były.
Ogólnie zoo robi duże wrażenie, przyjemnie się spaceruje i ogląda te wszystkie cudowne zwierzęta.





















Najbardziej podobała mi się sala wolnych lotów w ptaszarni. Niestety jestem lamusem i nie udało mi się zrobić pożądnego zdjęcia - wszystie nieostre, poruszone. To wyszło najlepiej:


Czy wróciłabym do tego zoo? - Zdecydowanie tak (przecież trzeba powtórzyć zdjęcia w sali wolnych lotów ;) )